09.01.2018
Mówią, że potrzeba jest matką wynalazku. Potrzeba, jak żarówka w kreskówkach, zabłysła wkrótce po tym jak Fundacja Krok po Kroku otworzyła swoje drzwi pacjentom. Tego dnia, we wspomnianych drzwiach Fundacji stanęła pewna matka właśnie – starsza, zmęczona kobieta; i nieco młodszy, uśmiechnięty i ufny mężczyzna. Obiecali, że zajmą tylko chwilię. Drzwi zamknęły się za nimi ponownie 40 minut później. Zostały po nich puste krzesła, ta niewygodna historia i owa paląca potrzeba.
Był sobie chłopiec. Chłopiec niezwykły o tyle, iż postał chłopcem całe życie, zaklęty w ciele dziecka, mężczyzny, wkrótce starca. Na początku życie rodziny nie różniło się od życia innych rodzin: chłopiec chodził do szkoły, gdzie miał zajęcia i bawił się z innymi dziećmi podczas gdy rodzice byli w pracy.
Wszystko zmieniło się dzień po zakończeniu roku szkolnego w ostatniej klasie szkoły specjalnej. Młodzież z innych szkół zaczyna w tym wieku pracę lub kontynuuje edukację. Chłopiec w ciele młodzieńca został tego dnia z mamą w domu. Został też z mamą następnego dnia i w pozostałe dni tego tygodnia. Podobnie było w kolejnym tygodniu. I tak przez miesiąc, rok, 15 lat. Chłopiec zaklęty w ciele mężczyzny, zamknięty w czterech ścianach domu na całe życie.
Jednak to nie życie przerażało matkę, lecz to co po życiu, jej śmierci dokładnie rzecz biorąc. Szpital psychiatryczny ani Dom Pomocy Społecznej nie są miejscem dla zaklętych chłopców, niewidzialnych dla ludzi, choć tak pogodnych i towarzyskich.
„Chciałabym, żeby było dla niego miejsce poza szkołą specjalną, naszym mieszkaniem i ośrodkiem pomocy”, powiedziała na zakończenie matka.
Nie wiedziała, iż iskierka potrzeby, która zapaliła kreskówkową żarówkę tamtego dnia, wprawi w ruch turbinki niejednej głowy, rozwijając coraz to nowe pytania: Jak dbać o osoby niezwykle na różnych etapach życia? Jak zapewnić opiekę całej rodzinie? Jak włączyć ich do społeczności, a społeczność w ich życie? Gdzie szukać wiedzy, pomocy, inspiracji?
Wkrótce pojawiły się pierwsze szkice pomysłów: potrzeba różnych typów terapii i warsztatów; mieszkań i ośrodków pomocy stworzonych z myślą o niezwykłych ludziach; wszystkie te miejsca w niewielkiej odległości od siebie. Do tego kilka sklepików, dużo zieleni dla zdrowia ducha i ciała…
Tak powstał projekt piękny i śmiały, a także czasochłonny i pełen wyzwań, który nie śnił się nikomu kiedy Fundacja Krok po Kroku otworzyła swoje drzwi dla pacjentów: zapewnić lepszą jakość życia osobom z niezwykłościami. Mówią, że potrzeba matką wynalazku – wybudujmy osiedle!
Mówią też, że szczęście jest wtedy kiedy przygotowanie spotyka się z okazją.*
Tak się złożyło, że jestem wolontariuszką Fundacji, jestem też planistą przestrzennym. Tak też wyszło, że Fundacja ma za sobą kilka lat pracy z pacjentami i 600 rodzin pod swoją opieką. Do tego Gmina Wiejska Oława przekazała Fundacji 6 Ha gruntu we wsi Stanowice. Na dodatek, spotykamy coraz więcej partnerów i ludzi chętnych do udziału w projekcie…
A na to wszystko zaczęłam pisać tego bloga o naszym osiedlu: o projekcie i naszych postępach, o ciekawych spotkaniach, co nieco o niezwykłościach i czemu tak mało ich w życiu codziennym. Więcej w kolejnych odcinkach. Do zobaczenia za tydzień!
Angielską wersję bloga znajdziesz na Medium / Kasia Lechka
*Seneka Młodszy